Dire Straits rozpadło się przez ogromny sukces. "Sława stała się zbyt duża"

REKLAMA
Dire Straits to jeden z kultowych londyńskich zespołów, który ma na swoim koncie wiele hitów. Jednak właśnie ogromna sława ostatecznie okazała się gwoździem do trumny działalności formacji.
REKLAMA

Singiel Dire Straits zatytułowany "Sultans of Swing" z 1978 roku, który znalazł się na debiutanckim krążku formacji, stał się ich pierwszym wielkim przebojem. Z kolei w latach 80. wypuścili serię hitów, takich jak "Romeo and Juliet", "Money for Nothing" czy "Walk of Life", które kontynuowały ich dobrą passę.

REKLAMA

Sukces Dire Straits ich przytłoczył

Ich największy komercyjny sukces nadszedł wraz z piątym albumem studyjnym "Brothers in Arms" wydanym w 1985 roku. Płyta sprzedała się bowiem w ponad 30 milionach egzemplarzy na całym świecie.

Jednak po zakończeniu trasy promującej wydawnictwo Mark Knopfler postanowił zrobić sobie przerwę od występów z zespołem. Wokalista i gitarzysta poczuł się przytłoczony gigantycznym sukcesem, jaki w krótkim czasie osiągnęli. Dlatego jako oficjalną przyczynę rezygnacji podał stres wywołany wzrostem popularności, szczególnie po wydaniu "Brothers in Arms".

Zobacz także: Śpiewa wielkie przeboje Queen po polsku. Tego obawiała się najbardziej

Do reaktywacji grupy doszło w 1990 roku i już rok później zaowocowała wydaniem "On Every Street". Płyta spotkała się jednak z umiarkowanym entuzjazmem i mieszanymi recenzjami. Wkrótce okazało się, że było to ostatnie wydawnictwo Dire Straits. Niezadowolenie Knopflera oraz wewnętrzne nieporozumienia doprowadziły do ostatecznego rozwiązania składu w 1996 roku.

REKLAMA

Knopfler nie chce kolejnego powrotu

Po zakończeniu działalności zespołu Mark Knopfler już nigdy nie wyraził chęci kolejnej reaktywacji zespołu. W wywiadzie dla BBC News powiedział, że nie tęskni za światową sławą, która przyszła w szczytowym dla zespołu momencie. Wokalista stwierdził, że "po prostu stała się zbyt duża".

Basista zespołu John Illsley, również w wywiadzie dla BBC News, z kolei wyraził zainteresowanie powrotem formacji. Jednak spotkał się z kolejną odmową ze strony Knoplfera. Muzyk przyznał wówczas, że "nawet nie jest fanem wczesnych hitów Dire Straits". Ta wypowiedź ostatecznie pogrzebała jakiekolwiek nadzieje na powrót grupy. Fani londyńskiego zespołu nie doczekali się kolejnej reaktywacji do dzisiaj.

W 2018 roku Dire Straits zostali wprowadzeni do Rock and Roll Hall of Fame. Jednakże Knoplfer nie pojawił się nawet na ceremonii. Jego brak skomentował Illsley, który stwierdził, że: "to osobista sprawa", urywając wątek.

 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA