James Hetfield nie przestał opłakiwać przyjaciela. "Zwracam się do niego po pomoc"

REKLAMA
Błyskotliwą karierę Cliffa Burtona przerwała tragiczna śmierć. Basista Metalliki zmarł 38 lat temu, jednak według Jamesa Hetfielda wciąż ma on duży wpływ na twórczość zespołu.
REKLAMA

Mało który zespół w takim stopniu definiował heavy metal i thrash metal jak robiła to – i wciąż robi – Metallica. Amerykańska formacja zrodziła się w 1981 r. za sprawą wokalisty (później też gitarzysty rytmicznego) Jamesa Hetfielda i perkusisty Larsa Ulricha.

REKLAMA

W rozwój zespołu od początku znaczny wkład miał też m.in. basista Cliff Burton. Posiadał on szerokie muzyczne horyzonty, co wywarło wpływ na nietuzinkowe podejście do metalu Metalliki. 

Obiecująca kariera, którą przerwała śmierć 

Cliff Burton zasilił Metallikę półtora roku po jej założeniu. Pomimo tego zdążył jeszcze wziąć udział w sesjach nagraniowych do pierwszej płyty z 1983 r. Trafił na nią też jego kawałek – "(Anesthesia) – Pulling Teeth". Basista był ponadto autorem nazwy krążka – „Kill ’Em All". 

Zobacz także: Fani The Cure w euforii! Legendarny zespół odsłonił pierwsze karty

Jeszcze większy wpływ odcisnął na brzmieniu Metalliki na kolejnych dwóch – równie kultowych – wydawnictwach. Chodzi oczywiście o „Ride the Lightning" z 1984 r. i „Master of Puppets" z 1986 r.  

REKLAMA

Karierę Burtona przerwała jego śmierć w wypadku autokaru, którym podróżowała Metallica, 27 września 1986 r.  

James Hetfield o wpływie Cliffa Burtona na Metallikę 

Jakiś czas temu na łamach "Teraz Rocka" producent Metalliki, Flemming Rasmussen, zaznaczał, że Cliff Burton "miał duży wpływ" na kolegów.  

Niekiedy był ich mentorem, czasem im doradzał. Ale jego głównym wkładem były części piosenek i melodii, jakie napisał. W wielu kawałkach to właśnie melodie Cliffa były tematami przewodnimi – przyznał.  

Ostatnio w podobnym tonie wypowiadał się również James Hetfield. W podcaście „The Metallica Report" wokalista oznajmił, że "Cliff ciągle żyje" w Metallice. 

We mnie żyje w taki sposób, że pytam go: „Cliff, co fajnie zabrzmiałoby w tym miejscu?". Darzę go wielkim szacunkiem i nadal zwracam się do niego po pomoc. Zastanawiam się, czy Cliffowi by się spodobały nasze nowe piosenki. Wieszamy sobie wysoko poprzeczkę, ale jeśli zrobilibyśmy wrażenie na Cliffie, to byłoby to coś naprawdę dobrego – wskazał Hetfield. 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA