Po tym koncercie Lars Ulrich pokochał hard rocka. "Nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Lars Ulrich należy do najsłynniejszych i najbardziej cenionych perkusistów heavymetalowych na świecie. Wraz z Jamesem Hetfieldem w 1983 r. powołał do życia grupę Metallica. Jest też współodpowiedzialny za jej największe klasyki.
Od tenisisty do współzałożyciela Metalliki
Lars Ulrich urodził się 26 grudnia 1963 r. w duńskim Gentofte. Od dziecka – tak jak jego ojciec – trenował tenisa i to w celu rozwinięcia kariery sportowej wyruszył w 1980 r. do USA. Dopiero kiedy tam nie udało mu się przebić, postawił ostatecznie na muzykę.
Zobacz także: W latach 90. ten kawałek był objawieniem. "Wykręca umysł i łaskocze brzuch"
Jednak tą interesował się mocno już od dłuższego czasu. Gry na perkusji zaczął się uczyć w wieku 12 lat. Miłość do ciężkich brzmień wykiełkowała w nim pod wpływem koncertu pewnej słynnej kapeli, na który poszedł w wieku niemal 10 lat.
Lars Ulrich o koncercie, który odmienił jego życie
Lars Ulrich wspomnieniami do owego koncertu z wiosny 1973 r. wrócił przy okazji niedawnego wywiadu dla „Classic Rocka". Jak się okazuje, chodziło o występ legendarnego Deep Purple.
W KB Hallen w Kopenhadze odbywał się turniej tenisowy, a poprzedniego wieczoru grali tam Deep Purple. Z jakiegoś powodu zaprosili wszystkich tenisistów na koncert. Mój tata wziął ze sobą mnie. Purple promowali wtedy "Who Do We Think We Are". Pamiętam, jak Ritchie Blackmore podrzucał gitarą aż do rusztowania ze światłami, pocierał nią o głośniki i grał na niej tyłkiem – wspominał.
Perkusista Metalliki dodał, że wówczas lubił też Slade, The Sweet i Status Quo. Podkreślił jednak, że Deep Purple "to było coś innego". Jak tłumaczył, "mieli ciężar, energię i moc", a "w jego muzycznym słowniku byli ekstremalni".
Jon Lord wymachiwał swoją bestią. Ian Gillan, skryty za zasłoną włosów, uderzał w bongosy. Roger Glover trzymał rytm, a Ian Paice siedział z tyłu w ciemnych okularach i robił swoje. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Byłem absolutnie zachwycony. To była najgłośniejsza i najfajniejsza rzecz, jakiej doświadczyłem — dodał.
To właśnie po koncercie Deep Purple urzeczony Lars Ulrich kupił album brytyjskiej kapeli pt. "Fireball", a jakiś czas później dostał w prezencie od babci swój pierwszy zestaw perkusyjny.