Niezły Gość w Rock Radiu: Tomek Kołecki

REKLAMA
Przez parę lat uchodził za najmłodszego stand-upera w kraju. Na antenie Rock Radia Tomek podzielił się swoimi refleksjami na temat takiego stanu rzeczy.
REKLAMA

Poza tym, opowiedział też o odrabianiu lekcji na backstage'u, swojej znajomości z Jerzym Kryszakiem i trudnych relacjach z telewizją TVN. Tomek mówił również o tym, jak jego twórczość odbierają boomerzy, milenialsi oraz genzetki.

REKLAMA

Zobacz także: Niezły Gość w Rock Radiu: Weronika Humaj

[O występie w więzieniu] "To był chyba rok 2017, Bydgoszcz. Paweł Chałupka, Adam van Bendler i ja występowaliśmy przed Abelardem Gizą. Musieliśmy zostawić wszystkie nasze rzeczy. Do środka nie mogłem wziąć nawet kartki, na której miałem napisane żarty. Więc żarty przed występem musiałem powtarzać na ulicy. Wszyscy widzowie siedzieli w kajdankach, więc pytanie o brawa było kompletnie bezpodstawne. Do tego, część widowni stanowiły też kobiety. To było mocne doświadczenie: oglądać ludzi, którzy po raz pierwszy od dłuższego czasu widzą przedstawicieli drugiej płci."

"Z hejtem zacząłem się stykań częściej, od kiedy wrzucam swoje występy w postaci rolek na TikToka czy Instagram. Wtedy mój materiał często trafia do przypadkowych odbiorców. Ostatnio ktoś nazwał mnie komuszym cw*lem - a urodziłem się w 1997 roku! To było pod filmikiem, na którym opowiadam, że ojciec Rydzyk jest właścicielem Żabki."

"Zauważyłem, że przedstawiciele pokolenia Z mało śmieją się podczas moich występów, ale po występie robią sobie ze mną najwięcej zdjęć. Po jednym z takich występów, na 100 młodych osób na widowni, 80 z nich zrobiło sobie ze mną zdjęcie. Pytam tych dzieciaków, czy im się nie podobało, bo praktycznie wcale się nie śmiali. A oni na to, że było super, tylko... wstydzili się śmiać."

REKLAMA

Na rozmowę zaprasza Jakub Kaleta. 

Koniecznie posłuchajcie całego podcastu: 

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA