Max Czornyj ujawnia, czy wszyscy jesteśmy mordercami. "Mam ochotę przepraszać"
Max Czornyj nie spoczywa na laurach. Zaledwie w ubiegłym miesiącu swoją oficjalną premierę miała jego ostatnia książka, wydana pod intrygującym tytułem "Wszyscy jesteśmy mordercami".
Max Czornyj w "Niezłym Gościu". Kiedy ma ochotę przepraszać za samego siebie?
Rozmowę z Maxem Czornyjem przeprowadził Kuba Kaleta. Przy takim tytule nie mogło rzecz jasna zabraknąć pytania, czym tym razem postanowił uraczyć nas pisarz. Sam Czornyj wyznał z rozbrajającą szczerością, że w podobnych okolicznościach zawsze ma kłopoty z odpowiedzią.
[...] Jest to tak niewygodne pytanie, że za każdym razem włos mi się jeży na karku, gdy je otrzymuję. Jestem jeszcze w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo poniekąd mam ochotę przepraszać za samego siebie i za to, że napisałem książkę. Bo przyznaję, tak jak zawsze oczywiście z pewnym przekąsem, pewnym śmiechem, że [...] gdybym powiedział, o czym jest, zepsułbym już rozrywkę czytelnikom. Natomiast z drugiej strony też częściowo trudno mi ją opisywać – wyjaśnił Max Czornyj.
Zobacz także: Niezły Gość w Rock Radiu: Mateusz Kmiecik
Skoro więc nie o fabule, o czym, dotyczącym oczywiście książki, może porozmawiać Max Czornyj? Pisarz postanowił podzielić się z rozmówcą i słuchaczami tym, jakie emocje pragnął wyzwolić w przyszłych czytelnikach. Okazuje się, że Czornyj starał się wywołać w nich poczucie... dyskomfortu!
Co ciekawe, to pierwsza podobna próba w historii jego kariery pisarze. Czy okaże się udaną? O tym Max Czornyj przekona się zapewne, kiedy zapozna się z recenzjami "Wszyscy jesteśmy mordercami", a także wiadomościami od czytelników.
Ja jedynie mogę powiedzieć [...], jakie emocje chciałem wyzwolić i mogę podkreślić to, że chodziło mi o właśnie o te emocje, ale też o to, aby po raz pierwszy w przypadku mojej literatury czytelnik sam poczuł się niekomfortowo. Niejako – wcielił się w bohatera książki, który stawia sobie to tytułowe pytanie. Czyli – czy wszyscy jesteśmy mordercami? [...] Moim punktem wyjścia było właśnie – czy takie rozważenie w ogóle ma sens? Czy możemy od takiego punktu wyjść, rozpocząć całą fabułę? Zaangażować czytelnika jeszcze, co więcej właśnie – przysporzyć mu takiego dyskomfortu – wyjaśnił Max Czornyj.