Nocny Kochanek, czyli "koń na białym rycerzu". Wokalista zdradza sekrety zza kulis

REKLAMA
Wśród polskich muzyków grających heavy metal są prawdziwym fenomenem. Jak nikt inny łączą ciężkie brzmienia z humorystycznymi tekstami. Dość przytoczyć tytuły w rodzaju "Dziewczyny z kebabem", "Smoki i gołe baby" czy - "Koń na białym rycerzu". Wywiad dla Rock Radia z wokalistą grupy przeprowadził Mariusz Stelmaszczyk.
REKLAMA

Krzysztof Sokołowski, bo tak nazywa się wokalista zespołu Nocny Kochanek, wystąpi z resztą grupy na Rockowizna Festiwal 2024. Ich ciężkie brzmienia usłyszą zarówno mieszkańcy Krakowa, jak i Poznania oraz Gdańska. 

REKLAMA

Śpiewa w zespole Nocny Kochanek. Krzysztof Sokołowski o kulisach występów 

Zespół Nocny Kochanek podbił serca tysięcy fanów, którzy na koncertach przechodzą od stanów euforycznych po płacz ze wzruszenia. A co czuje sam Krzysztof Sokołowski, widząc, w jaki sposób swoim głosem działa na słuchaczy? Z jednej strony czuje wielkie szczęście, z drugiej – jemu też cisną się do oczu łzy, ale... ze śmiechu. 

Z jednej strony jest ogromna podjarka [...]. Jeśli widzisz, że są ludzie, którzy się identyfikują z tobą, z twoją muzyką, z tym, co robisz, znają teksty od początku do końca i to, wiesz, jest takie śpiewanie... [...] Wiesz, że jest taka podnietka i wręcz wzruszenie, a z drugiej strony dociera do ciebie, że ci ludzie śpiewają teksty w stylu: "miałem nie pić, żartowałem" albo: "Dziewczyno z kebabem, sosy kapią ci na biust", albo: "To był koń na białym rycerzu, na białym rycerzu był koń". [...] I wtedy po tym wzruszeniu nachodzi taka kolejna emocja, którą właściwie ciężko określić: to jest taki śmiech trochę przez łzy szczęścia – podsumował Krzysztof Sokołowski.

Zobacz także: Alek Rogoziński, pisarz i "król czarnego humoru". O tym jest jego najnowsza powieść

 

No właśnie – teksty piosenek Nocnego Kochanka są tym, co najbardziej wyróżnia zespół spośród innych heavymetalowych polskich grup. Czy jednak sami muzycy, przystępując do ich pisania, zachowują przysłowiową śmiertelną powagę? A może wprost przeciwnie, sami nieźle się przy tym bawią? 

My staramy się oczywiście być jak najbardziej serio w tym, co robimy. Można powiedzieć, że tak paradoksalnie na serio robimy sobie jaja No, ale jednak robimy sobie jaja, robimy sobie żarty. No i właśnie taki mieszany zestaw uczuć, ale jak najbardziej pozytywne są te emocje. No polecam każdemu, można powiedzieć, że zazdroszczę sobie sam – wyznał Krzysztof Sokołowski.

Zapraszamy do posłuchania całego odcinka audycji "Niezły Gość"!

REKLAMA
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA