Z tym mierzą się współczesne aktorki. "To jest mało sprawiedliwe"
Kornelia Strzelecka jest aktorką, scenarzystką oraz modelką. Urodziła się w Szczecinie, jednak życie dzieli między Warszawą a Los Angeles. Tam też skończyła szkołę teatralną John Ruskin Theater Company. Na koncie ma także pierwsze role, dzięki którym dała się poznać polskim widzom. Mogliśmy oglądać ją w polskiej wersji kultowego "The Office" czy filmach "Dziewczyny z Dubaju" i "Pod wiatr".
Kornelia Strzelecka w Rock Radiu. "Wpadamy w jakieś generalizacje"
Kobiety walczyły o swoje prawa przez długi czas i robią to nadal. Mimo że wciąż jest daleko do ideału, zaczęły być zauważane. Także w branży filmowej. Kornelia Strzelecka uważa jednak, że nie powinniśmy generalizować i oceniać artystek ze względu na płeć. Aktorka stawia bardziej na docenianie ludzi. Jednocześnie docenia działania kobiet, które dążą do celu, mimo wszelkich przeciwności.
Mam wrażenie, że wpadamy w jakieś generalizacje, jeżeli chodzi kobiety. To znaczy, bo kobietom coś, coś, coś, zamiast mówić o ludziach, że człowiek ma jakieś skłonności do czegoś. Jeżeli robimy jakąś dychotomię pomiędzy kobietami a kimś innym, to wydaje mi się, że to jest mało sprawiedliwe. Jednocześnie mówiąc to wszystko i będąc super hipokrytką, powiem teraz, że jest rzeczywiście mi się trudniej pogodzić z kobietą na pewnym etapie. Kwestie związkowe, rodzinne, z kwestiami kariery, więc jeżeli to się udaje, no to to tym bardziej jest to super. Ja podziwiam kobiety, które mogą, które pozostają sobą, które dążą do swoich celów, pomimo tego, że czasami znajdują się w sytuacjach, gdzie jest to trudne, gdzie bycie kobietą jest w ogóle trudne – mówiła Kornelia Strzelecka w rozmowie z Mariuszem Stelmaszczykiem.
Zobacz także: Chce wzbudzać jakiekolwiek emocje. "Chodzi o to, by adrenalina buzowała"
Podejście do kobiet w kinie się zmieniło? "Jest to cały czas trudne"
Jeszcze kilka dekad temu kobiety w kinie stanowiły "dodatek" do mężczyzn. To oni brylowali na ekranie, a utalentowane artystki zostawały w ich cieniu. Czy obecnie sytuacja wygląda inaczej? Kornelia Strzelecka opowiedziała w Rock Radiu o własnych doświadczeniach. Mimo że czasy się zmieniły, nie zawsze jest tak, jak być powinno. Aktorka nie kryje, że wciąż jest wiele do zrobienia w tej kwestii. Zauważa jednak, że w porównaniu z dawnymi latami, widoczny jest spory progres.
Nie mogę całkowicie szczerze powiedzieć, że teraz to już nie ma znaczenia, czy na palnie jest kobieta, czy mężczyzna. [...] Wiele razy ja spotkałam się z jakąś, no niestety, ale mizoginią, z szowinizmem. To jest w ogóle nagminne i oczywiście, że my zaczynamy o tym mówić, ale też jednocześnie jest jakaś taka śmieszna sytuacja, w której zamiast przyjąć, że było to wahadło, które tak bardzo było wychylone w stronę tego, że ten mężczyzna górował, brylował, kobieta była w jego cieniu. W tym momencie wychylamy to wahadło w stronę praw kobiet. Może gdzieś po środku jest droga? Ale zamiast to przyjąć, to tyle razy, ile słyszałam: "ojej, co tam dziewczynko, coś ci się nie podoba?". To jest tak, że z jednej strony próbujesz być fajna, miła, śmieszna, nie wiem, jakoś się dopasować, z drugiej strony próbujesz postawić jakieś granice. Okazuje się, że to stawianie granic robi z ciebie "O Jezu, w ogóle się na żartach nie znasz". [...] Moje doświadczenie jest takie, że jest to cały czas trudne, ale myślę też, że jest bardzo duży progres – mówiła Kornelia Strzelecka w Rock Radiu.
Posłuchaj całej rozmowy Mariusza Stelmaszczyka z Kornelią Strzelecką: