Grzegorz Brudnik był szczery do bólu. "Sześć lat przyswajania pokory"

REKLAMA
Tym razem do "Niezłego Gościa" zawitał Grzegorz Brudnik. Nie bez powodu znany pisarz właśnie teraz przyjął zaproszenie do audycji Rock Radia. Właśnie ukazuje się jego najnowsza książka pt. "Chrzciciel". To kontynuacja dobrze przyjętego kryminału noir, czyli "Szafarza".
REKLAMA

Akcja powieści "Chrzciciel" autorstwa Grzegorza Brudnika dzieje się w jednej z beskidzkich wsi. Tym razem komisarz Rafał Lichy, bohater świetnie przyjętego "Szafarza", musi rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci trzynastoletniego chłopca. 

REKLAMA

Grzegorz Brudnik wraca z nową książką

Rozmowę z Grzegorzem Brudnikiem przeprowadził Kuba Kaleta. To nie było pierwsze spotkanie prezentera Rock Radia i pisarza kryminałów, bowiem zaledwie we wrześniu spotkali się na 10. Poznańskim Festiwalu Kryminału GRANDA. 

Grzegorz Brudnik zdradził jednak w "Niezłym Gościu", że nie zawsze chętnie spotykał się z czytelnikami oraz czynnie promował swoje dzieła. Kiedy był jeszcze początkującym pisarzem, stronił od takich działań. Takie podejście jednak szybko zemściło się na gościu Kuby Kalety. 

Zobacz także: Tak kształtował się gust muzyczny Tymona Tymańskiego. "Te gatunki królowały na osiedlu"

Początkowo Grzegorz Brudnik, opowiadał w "Niezłym Gościu", wierzył, że naprawdę dobre książki nie potrzebują dodatkowej reklamy. Z czasem nabrał pokory i zrozumiał, że nawet udanym powieściom przyda się promocja, inaczej ich autor nie ma co liczyć na sukces sprzedażowy. 

REKLAMA
Gdybym miał te przysłowiową trasę koncertową po pierwszych dwóch książkach, [...] pewnie nie rzuciłbym pisania na sześć lat. Tymczasem popełniłem trochę błędów, też troszeczkę chyba się zagotowałem, bo mi się zdawało, że napisałem strasznie fajne rzeczy, o które właściwie ludzie powinni się zabijać. Bo przecież to jest takie świeże, oryginalne, a jednocześnie osadzone w popkulturze! To było sześć lat [...] przyswajania pokory, żeby zrozumieć, że to nie do końca tak działa... 

Książka "Chrzciciel" miała swoją premierę 16 października br. Jak zauważył Kuba Kaleta, jej akcja również dzieje się w środku jesieni. Sam Grzegorz Brudnik żartobliwie przyznał, że posiada "fetysz" złej pogody. Na dodatek umieszczenie wydarzeń w określonych okolicznościach przyrody może całkowicie zmienić lub zbudować klimat powieści. 

Mam taki mały fetysz złej pogody. Uwielbiam meteorologię [...]. Prawdopodobnie skuszę się kiedyś, żeby napisać książkę, która dzieje się po prostu pewnego pięknego lata, ale raczej jesień, wczesna wiosna, zima – to są takie rzeczy, w oparciu o które można zbudować więcej takiego fajnego klimatu. 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA