Jak zagrać ojca atypowej córki? "To było intensywne i wymagające"
Tomasz Tyndyk jest aktorem teatralnym, filmowym i telewizyjnym. Na ekranie zadebiutował w 2000 roku w jednym z odcinków kultowego serialu "Świat według Kiepskich". Natomiast w roli filmowej po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć go w "Pianiście" Polańskiego. Ostatnio natomiast możemy oglądać go w nowej produkcji Netfliksa – "Matki pingwinów".
Tomasz Tyndyk w Rock Radiu. "To był niesamowity plan"
Serial produkcji Netfliska opowiada o rodzicach atypowych dzieci. Tomasz Tyndyk wciela się w ojca, który samotnie wychowuje córkę. Walczy nie tylko o dobre życie dla niej, lecz także zmaga się z osobistymi problemami. Zaborcza matka i skomplikowana sytuacja rodzicielska zmusiły go, by zepchnął własne życie osobiste i uczuciowe na dalszy plan. Aktor zdradził w Rock Radiu, jak pracowało mu się na planie serialu.
To w ogóle był niesamowity plan, niesamowita praca. Nigdy nie spotkałem takiej pracy, która wymagała od nas tak wielkiego poświęcenia, ale też miała w sobie już zawartą taką bardzo mocną ideę, piękną. Więc to dla wszystkich nas, myślę, było jakieś przeżycie i zawodowe, ale też takie ludzkie po prostu. Ponieważ grały z nami dzieci, bardzo dużo dzieci tam grało, bo serial opowiada o szkole, też dzieci atypowych, więc przebywanie z nimi, poznawanie ich świata, poznawanie ich potrzeb, obserwowanie ich rozwoju, tego też, co im dał plan, bo była to dla nich myślę taka wielka przygoda, niekoniecznie jakaś oczywista, to wszystko złożyło się na jakieś takie ogromne przeżycie – powiedział Tomasz Tyndyk.
Tak wyglądała praca na planie. "Ogromne przebodźcowanie"
Tomasz Tyndyk zdradził również, jak wyglądała praca na planie "Matek pingwinów". Serial jest dynamiczny i sporo się w nim dzieje. To przełożyło się też na codzienną pracę. Aktor nie kryje, że nie miał problemu, by pożegnać się z produkcją, ponieważ kosztowało to wiele wysiłku. Sporo pracy trzeba było też włożyć w wykreowanie autentycznych relacji z najmłodszymi.
Mnie było łatwo się pożegnać z tym planem, dlatego że my spędziliśmy na tym planie około 70 dni zdjęciowych. Poza zmęczeniem, też ogromne przebodźcowanie, ponieważ serial jest bardzo dynamiczny, bardzo dużo się dzieje, więc to, co musieliśmy zagrać, to jakby jedna opowieść. Ale też co się działo pomiędzy ujęciami, to jest kolejna opowieść, bo myśmy właściwie czas spędzali z dużą grupą dzieci. To trwało od jakiejś godziny 8:00, czasami do 22:00. To było po prostu bardzo intensywne i wymagające, ponieważ niektóre z tych dzieci grały nasze filmowe dzieci, więc trzeba było ogromną pracę włożyć w to, żeby te relacje były autentyczne, niezakłamane, bliskie – mówił aktor w podcaście ‘Niezły Gość’.
Posłuchaj całej rozmowy Tomka Obertyna z Tomaszem Tyndykiem: