Robert Małecki powraca! "O trudnych związkach, toksycznych relacjach"
Robert Małecki stawiał pierwsze kroki w pisaniu piętnaście lat temu. Szkolił swój warsztat pod okiem najlepszych praktyków, a także trzykrotnie uczestniczył w warsztatach literackich w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału. W 2016 roku światło dzienne ujrzał jego pierwsza powieść kryminalna, zatytułowana "Najgorsze dopiero nadejdzie".
Mistrz przedstawiania toksycznych relacji
Obecnie Robert Małecki pisze "na pełen etat". W dorobku ma piętnaście powieści kryminalnych. Ponadto regularnie prowadzi trzy cykle: o dziennikarzu Marku Benerze, śledczych z Archiwum X, czyli Marii Herman i Olgierdzie Borewiczu, a także o komisarzu Bernardzie Grossie. W ramach audycji "Niezły Gość" opowiedział o swojej najnowszej książce, zatytułowanej "Skrzep".
Powieść kryminalna "Skrzep" miała swoją premierę 9 października br. Oczywiście mowa o piątym tomie z cyklu kryminalnego z komisarzem Bernardem Grossem. O czym tym razem opowiada powieść Roberta Małeckiego?
"Skrzep" jest przede wszystkim fabularną opowieścią o trudnych związkach i toksycznych relacjach. Z drugiej strony, kiedy siadałem do tej powieści, chciałem dotknąć problematyki z zakresu kryminalistyki, która dotyczy śladów krwawych. Były to moje dwa cele do zrealizowania tej powieści – mówił Robert Małecki na antenie Rock Radia.
Zobacz także: Barbara Wypych bryluje jak Ozzy Osbourne! "Nie spodziewałam się..."
Robert Małecki podejmuje nie tylko trudne wątki związane ze sferą życia rodzinnego, lecz także przedstawia czytelnikowi problemy, którym trzeba niekiedy stawić czoła w środowisku zawodowym. "Toksyczna relacja polega na technikach manipulacyjnych, osiąganiu swoich celów kosztem najbliższych" – wskazuje w rozmowie z Kubą Kaletą.
Robert Małecki o bohaterze ze "Skrzepu". "Znajduje się między młotem a kowadłem"
W przypadku kryminału "Skrzep" początkowe poszlaki jednoznacznie wskazują na Michała Arłaka, który – wcześniej brutalnie zamordowawszy żonę i córkę – miałby popełnić samobójstwo. Jednakże sprawa wydaje się nie mieć oczywistych odpowiedzi dla głównego bohatera serii.
Michał Arłak tkwi w związku z toksyczną żoną, jest również w bardzo trudnej rodzinnej sytuacji z matką. Znajduje się między młotem a kowadłem, a to bardzo trudna sytuacja dla człowieka, który był w wojsku. Przeżył w tym wojsku wielką tragedię, która go naznaczyła i spowodowała u niego zespół stresu pourazowego, depresję. Jest dużo takich elementów, które konstruują tę postać – tłumaczył Robert Małecki w audycji "Niezły Gość".
Czy czytelnicy mogą zacierać już ręce, myśląc o szóstym tomie z serii o perypetiach Bernarda Grossa? Okazuje się, że powieść z pewnością się ukaże, jednak... "nieprędko".
Jestem po napisaniu pięciu powieści w ramach serii – trzech Marii Herman i dwóch Grossów. I na pewno prędko do Grossa ani do Herman nie wrócę. Na pewno nie wrócę w 2025 roku. Co dalej? Naprawdę nie wiem, jestem jak Adam Małysz, interesuje mnie tylko jeden skok, ten najbliższy – spuentował Robert Małecki.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Robertem Małeckim!