Najdziwniejsze koncerty rockowe
Zacznijmy może od Beatlesów. Przez 10 lat istnienia zespołu, chłopaki ustanowili wszystkie możliwe rekordy, grali koncerty małe i gigantyczne i stworzyli tak naprawdę, znane współcześnie pojęcie „mega gwiazdy”. I tak jak widowiskowa oraz nieprzewidywalna była ich cała kariera, tak samo musiał wyglądać ostatni, wspólny publiczny występ. Odbył się on...na dachu biurowca a widzami byli pracownicy oraz ekipa filmowa. Warto dodać, że nie było to w lato a w styczniu więc tym bardziej trzeba docenić fantazję i upór Beatlesów.
Bruce Springsteen to człowiek który chyba bardziej lubi stanie na scenie niż mieszkanie w domu. Zawsze słynął z długich i żywych koncertów, szczególnie kiedy podczas jednego wyłączono mu prąd, ze względu na przekroczenie czasu. W 2012 roku, podczas koncertu w Helsinkach pobił wszystkie swoje rekordy – dał ponad czterogodzinny koncert. Fani mogli zaśpiewać razem blisko 33 kawałki. Bruce może nie wiedział, że jest dzień polarny i czekał na koniec dnia?
Mamy rok 1978, około 40 stopni Celsjusza, piękne i majestatyczne piramidy w Gizie, czekamy na pełne zaćmienie księżyca przy....koncercie Grateful Dead. Dokładnie, zespół postanowił, że da występ na żywo przy Sfinksie i innych zabytkach zgromadzonych w tym miejscu.
Nie tak dawno pisaliśmy o fanie, który zastąpił Toma Morello w trakcie koncertu Rage Against The Machine, ze względu na kontuzje gwiazdy. Czy chłopaki zrobili coś nowatorskiego? Nie. W 1973 roku, podczas koncertu The Who, nie kto inny jak Keith Moon, po zażyciu nie możliwej do spożycia dawki leków uspokajających, odpłynął i zespół w trakcie koncertu został bez perkusisty. Rozwiązanie przyszło od fanów – na scenę wszedł Scott Halpin który zastąpił do momentu ocucenia Moon'a.
W 1989 roku, zespół Pink Floyd postanowił zagrać koncert w Wenecji. Jak wszyscy wiemy ciężko tam raczej o plac na którym pomieścimy kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Włosi to jednak zaradni ludzie i postanowili zbudować specjalną platformę unoszącej się na wodach Canale Grande naprzeciwko Piazza San Marco, gdzie z kolei zgromadzona była publiczność.